Po opublikowaniu poprzedniego wpisu, zapytaliśmy Was czy bardziej podoba Wam się dom przed czy po przebudowie.
Na jednej z grup na Facebooku , dotyczącej architektury i projektowania, rozpętała się ciekawa dyskusja, która pobudziła jej członków do wyrażenia własnego zdania na temat tej przebudowy.
Odczucia były mieszane, jednak większość wolała budynek przed przebudową. Oto co między innymi pisali komentujący:
“Przed. Prawdziwą sztuką jest włączanie dawnej zabudowy. Taki klocek (poprawnie i ciekawie zaprojektowany) jest postawić łatwo.”
Stara bryła była piękna i dawała spore możliwości by w jej kształt upchnąć trochę nowoczesności i zarazem zachować ducha budynku. Szkoda, że architekt nie postarał się zachować oryginalnej bryły.
Były komentarze neutralne:
“Chciałem tylko zauważyć, że efekt przed i po nie działa. Oba są dobrze zaprojektowane.”
“Ja jestem na tak dla jednego i drugiego budynku-nowy jest świetny-z fajną dbałością o szczegół na elewacji. Jednak nie pochwalam takiego rodzaju przebudowy, bo brak tu poszanowania dla zastanego miejsca. Lepiej byłoby, gdyby nowy powstał obok, a nie „na”.
Choć oczywiście były też pozytywne opinie:
“Zdecydowanie po. 💗 Prosta bryła, drewniana elewacja, duże okna. Ale zgadzam się z tym, że to zupełnie dwa różne domy.”
“Stary dom sprawiał wrażenie domiszcza. Nowy jest… fajny. Ma wszystko co potrzeba i nic ponad to. Podoba mi się, że wpuszczono do domu światło, i poczucie przestrzeni. Elewacja wygląda schludnie, jest prosto. Gitara .”
Dziękuje za wszystkie komentarze. Cieszę się każdym za i przeciw, bo to znak, że wiecie czego szukacie w architekturze. Dziś na otarcie łez, tym wszystkim, którzy wyrazili żal wobec braku poszanowania zastanej architektury mamy przykład zupełnie odwrotny. Pokażemy Wam przebudowę domu, której ideą był właśnie szacunek do istniejącej architektury, a ingerencja architektów polegała na jej odświeżeniu, wzbogaceniu o współczesne elementy z zachowaniem ducha przeszłości.
Co ciekawe dom ten znajduje się również w Belgii, nieopodal Brukseli. Za przebudowę odpowiedzialna jest dwójka architektów: Edouard Brunet + François Martens. Dom, z którym przyszło im się zmierzyć miał swój charakter, jednak przykurzył go czas i wymagał odświeżenia. Co najlepiej odzwierciedlał leciwy już dach. I zapewne od niego zaczęła się cała przygoda.
Łupki i izolacja dachu zostały wymienione, zachowując kształt charakterystycznego dachu. Udało się znaleźć taką okładzinę, która kształtem i kolorem nawiązuje do ceglanych jasno-kremowych ścian.
Znakiem nowego czasu stały się czarne obramówki wokół okien i drzwi. Wizytówką współczesności zatopionej w starej bryle.
Nowi mieszkańcy chcieli uczynić dom jaśniejszym i otworzyć go na zewnątrz. Ciągłość, pomiędzy wnętrzem a ogrodem, uzyskana została dzięki niewielkiej rozbudowie części dziennej w stronę ogrodu. Ją też, znakiem czasu, architekci ubrali w czarne ramy.
Co zmieniło się wewnątrz?
Wszystko. 🙂 Wnętrze zostało rozjaśnione i powiększone. Nowa, rozbudowa część domu odpowiedziała na pragnienie klientów, by słońce wędrujące nad ogrodem miało okazje zajrzeć do domu o różnych porach dnia. Białym ścianom towarzyszom czarne ramy okien, które niczym ramy obrazów, oferują mieszkańcom kontakt z zielenią.
Dla lepszego zrozumienia zmian, jakie zaproponowano, architekci przygotowali schematy rozbudowy. Dach pozostał bez zmian, pojawiły się nowe okna, a dotychczasowe uległy niewielkim modyfikacjom. W miejscu dawnego murku na tarasie wyrosła nowa zabudowa.
Tej przebudowie, na każdym etapie, od koncepcji przez projekt aż do wykonawstwa, towarzyszył duch tego domu. Podpowiadał gdzie można zrobić krok w przód, a gdzie architekci powinni powstrzymać swoje architektoniczne zapędy. Wyszło wyśmienicie.
W naszej pracy jako architekci musimy być elastyczni. Sprostać wymaganiom klientom, szukać najlepszych rozwiązań i nie popsuć ogólnej przestrzeni. Czasem trzymamy się mocno ducha czasu, a czasem, jak w poprzednim wpisie robimy totalną rewolucję. Ważne, by obie ścieżki doprowadziły do efektu, który zadowoli klientów, nie wpłynie negatywnie na jakość życia sąsiadów i dla nas będzie powodem do dumy.
Poprzednia przebudowa była kompletną rewolucją, dla wielu pozbawioną sensu. Jednak jej efektu nie wrzucimy na półkę z “gargamelami”, nowa architektura trzyma współczesny poziom.
Dzisiejsza przebudowa jest tylko tchnieniem nowego życia w starą tkankę i moim zdaniem dumnie może stać na półce obok poprzedniej.
Obie zasługują na brawa, i te dwa wpisy niech będą ich dowodem. 🙂
Architekt: Edouard Brunet + François Marten
Zdjęcia: Studio Dennis De Smet
Źródło: https://www.archdaily.com/
Piękna metamorfoza.
Wygląda naprawdę fajnie muszę przyznać, przebudowa udała się w 100 procentach 😉
Niesamowite efekty przebudowy. Aż chciało by się tak zrobić ze swoim domem.
Wygląda naprawdę świetnie , przebudowa udała się w 100 procentach 🙂 Gratulacje !
Przed a po to zupełnie inna bajka 🙂 Super przebudowa, fajnie, że wszystko się udało.
test
Genialna metamorfoza 🙂
test
Mnie podobają się obie wersje – ta druga mimo wszystko nawet nieco bardziej.
Budynek po przebudowanie zyskał nowe,lepsze życie.
Przed zmianą wygląda smutno i staromodnie.
Pozdrowienia
Zgadzam się 😉 Bardzo dobry pomysł na przebudowę, widać kreatywność i pomysłowość ! Pozdrawiam i życzę powodzenia
Świetny projekt.
Wygląda naprawdę bardzo interesująco, ciekawie to wyszło po remoncie.
Niesamowita przemiana – po wygląda zupełnie jak do z amerykańskich filmów.
fantastyczna metamorfoza, jak zwykle 🙂 Świetnie to wygląda.
Ilość okien, przestrzeni wewnątrz. Dom się prezentuje genialnie i też taki jest jego projekt. Pasowałby do mojego stylu. Sam się trochę zajmuję budowlanką ale taki dom to mi się marzy od teraz.. Pozdrawiam, bardzo rozbudowany blog!
Bardzo fajny projekt, jak chyba wszystkie tutaj 🙂
Świetna zmiana
Dom nie do poznania, tak bardzo zmieniła go ta przebudowa – ale na lepsze . Pozdrowienia 🙂
Piękny nowoczesny dom. Uwielbiam tę metamorfozę.
Niesamowita przemiana domu. Bardzo nowoczesny dom. I te przeszklone ściany. Pięknie
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej zmiany. Pozdrawiam