Pracuję właśnie nad pewnym domkiem pod Krakowem, ale nie mogę pozbyć się myśli, że już załadowałam zdjęcia nowego domu na blogowy serwer. 😉 Wystarczy przecież tylko dodać tytuł, poukładać zdjęcia, podlinkować autora i źródło, puścić w eter i obserwować jak na Was działa taka architektura.
Ale czy tylko o to w tym chodzi? Czy architektura to tylko ładne zdjęcia? Czy oglądając przeróżne inspiracje w sieci zerkacie na nie powierzchownie, czy może poświęcacie im dłuższą chwilę? Jak odróżnić to co nam się podoba na pierwszy rzut oka, od tego co sprawiłoby nam estetyczną i funkcjonalną przyjemność. Jest wiele takich miejsc na świecie, których oglądanie sprawia mi przyjemność, ale czy chciałabym w nich mieszkać? Wątpię. 😉
I jak się tak zastanowić głębiej to może lepiej, że nie mam za dużo czasu na blogowanie. 😉 Może dzięki temu nie rzucam się na każdą nowość, na każde ładnie zrobione zdjęcie i zmuszona jestem przytrzymać nowy wpis w głowie i czekać na wolną chwilę, by go uwolnić. Czasem zdarza mu się niepostrzeżenie ulotnić, ale jak siedzi dłużej niż kilka dni to już wiem, że i Wam się spodoba.
Dlatego wybaczcie, ale dzisiejszy wpis pojawi się później. Muszę pomieszkać trochę w tym domu, zagrać rolę gospodarza lub gospodyni i sprawdzić, czy faktycznie dobrze się w mieszka. Czy mam prawo to oceniać, nie wiem, ale jako architekt muszę szukać rozwiązań, które dopasować mogę do przeróżnych ludzi i charakterów. Dlatego zamiast przyglądać się obrazkom, potrzebuję czasu, by przekroczyć szklaną szybę i spróbować poczuć przestrzeń. Gdy już się przejdę wzdłuż i w szerz to wracam do tego, co autor miał na myśli i w tym momencie robi się najciekawiej, bo zdjęcia + tekst zaczynają składać architekturę w całość.
Polecam Wam taką formę architektonicznych poszukiwań, spróbujcie znaleźć na to czas, a zobaczycie o ile więcej zobaczycie i zrozumiecie. 😉 Takie czytanie architektury i tak nie zastąpi obcowania z nią na prawdę, ale może pobudzić nas do poszukiwań – a czyż nie o to chodzi w projektowaniu?
I po tych 20 wersach moich przemyśleń zastanawiam się ilu z Was dotarło aż do końca. 😉
Czy mieliście na to czas? Czy na dzień dobry odrzuciliście wpis o architekturze bez architektury? Wracając do pracy pozdrawiam jednych i drugich i zapraszam na kolejny wpis już niebawem.
Źródło zdjęcia: http://pinterest.com/
bardzo trafne spostrzeżenia
i mnie się podoba wiele wnętrz, ale rzadko w którym chciałabym mieszkać, tak jak np. dzisiejsze zdjęcie- za nic nie chciałabym takiego pokoju, dla mnie jest on klaustrofobiczny i przytłaczający
Agnieszka dziekuję za to co napisałaś. Dzisiaj to Twoje słowa są moją inspiracą,Marzena
Mnie się podoba również wiele wnętrz (od minimalizmu do historyzujących). Ale przy moich przyzwyczajeniach kompletnie by się nie sprawdziły (chyba, że przy utrzymywaniu stałej pomocy domowej).