W zeszłym roku na dzień Dziecka pokazaliśmy Wam domek-drzewo do wspinania. Dziś mamy dla Was nieco inną inspirację. Trzymaliśmy ją w ukryciu ponad pół roku, czekając aż będziemy mogli delektować się nie tylko zdjęciami 😉 Dziś rzecz będzie o truskawkach, dziecięcych marzeniach i odkryciu jakiego dokonaliśmy łącząc te dwie sprawy. 🙂
Truskawki – ulubiony przysmak nie tylko każdego dziecka. Marzymy o nich cały rok, by w okolicach dnia dziecka, każdy choćby najpoważniejszy człowiek mógł bez ogródek oblizywać słodkie od czerwieni usta. 😉 Ten dom odkryliśmy zupełnie przypadkiem szykując dla Was wpis o ogrodach w domach.
“Dom w truskawkach” – tak rzec można najprościej. Jednak to nie tylko banalny kaprys właściciela domu, to coś więcej. Joost Bakker – właściciel i pomysłodawca domu wierzy “że, nie ma nic lepszego niż wydajność, czy to w życiu, w pracy, czy w przestrzeniach miejskich, które leżą zapomniane i ignorowane w naszych miastach”. Postawił na recycling. Swoją filozofię przełożył na pracę tworząc Greenhouse w Melbourne – restaurację, przyjazne miejsce do pracy, obcowania z naturą i delektowania się przy tym świeżą żywnością prosto z ogrodu. Jeśli zaintrygował Was ten temat polecamy posłuchać wywiadu o Greenhouse, który znajdziecie tutaj.
A teraz zapraszamy do “Domu w truskawkach”, który zainspirował nas do kolejnych zmian w ogrodzie. 😉 Oglądając kolejne zdjęcia zastanawiamy się tylko skąd projektanci popularnych w Polsce domów o tym samym tytule czerpali natchnienie do takiego nazewnictwa? Czy każdy projekt domu w truskawkach jest równie inspirujący jak ten poniżej, bo dopatrzeć się tam truskawek nie możemy?;) My zdecydowanie wolimy sięgać po tak nieszablonowe rozwiązania. 🙂
Źródło: http://www.smh.com.au/ , http://blog.jeroenapers.nl , http://byjoost.com
Hehehe, powyższy artykuł ma chyba na celu zgrywę z naszych ukochanych projektów typowych z katalogu o podobnie brzmiących, wymyślonych przez speców od marketingu nazwach. Przedstawiony obiekt jest ciekawy i wyjątkowy, co stanowi antytezę projektu typowego. Właściciel zdecydowanie wiedział czego chce. Rzecz w tym, że klientela projektów typowych w większości nie wie czego chce i podchodzi do kwestii projektu własnego domu budowanego za oszczędności całego życia jak do wyboru trampek na sezon letni. Niestety.
Bingo ! 😉
To poziomki, nie truskawki 🙂
hey brilliant post I’m a big bingo fan from liverpool