Raz w roku, zazwyczaj na wiosnę, podrywamy się z jakimś architektonicznym eksperymentem przenosząc nasze pomysły w rzeczywistą przestrzeń. Na samą myśl o nowej „zabawce” czujemy się jak dzieci. To wielka frajda, móc ją samemu zaprojektować i wybudować. Marzenie zmienić w przygodę. Zresztą znacie dobrze nasze zrealizowane już marzenia. 😉
Ale do kolejnych dwóch wpisów natchnął nas również wczorajszy Dzień dziecka. Postanowiliśmy zajrzeć w świat dziecięcych i w dodatku spełnionych marzeń. Tam gdzie wszystko jest prostsze, bardziej kolorowe i co najważniejsze Możliwe ! 🙂 Gdzie koncepcje tworzą profesjonalne mazgaje, a makieta z klocków lego, z powodzeniem zastępuje projekt wykonawczy. Dziś pierwszeństwo mają małe damy, wskakujcie zatem do świata sześcioletniej Mai, to ona rządzi tą przestrzenią.
Podczas budowy rodzinnego domu w głowie tej małej dziewczynki rozkwitło marzenie. Własny domek na drzewie ! Nic prostszego, z budowy zostało kilka elewacyjnych desek. Ale klops, odpowiedniego drzewa na domek brak. Architekci z poznańskiej pracowni
Ultra Architects, zajmujący się domem głównym, znaleźli jednak inne rozwiązanie. Zaproponowali, by domek usadowić na niewielkiej skarpie – pozostałości po robotach ziemnych. Lokalizacja została zaakceptowana, przyszedł czas na architekturę.
Maja zrobiła pierwsze szkice, zbudowała makietę z klocków lego i przyszła do architektów z własną wizją. Ci jednak, jak twierdzą, postanowili na edukację, pokazując inne niż tradycyjne kształty domów. Jednak każdy, kto ma w domu kontakt z wizjami sześcioletnich dzieci, to wie, że nie należy z nimi walczyć, należy im się poddać. 😉 ;)Ale po cichu dodamy, że poddać w taki sposób, by przekonane były, że to jest ICH pomysł. Zobaczcie z czym architektom skojarzyły się pomysły małej Mai.
Jak piszą na swojej stronie:
„Po długich rozmowach postanowiliśmy dać Mai kopię najbardziej rozpoznawalnego współczesnego domu o archetypicznej formie, czyli Rudin House projektu biura Jacques Herzog & Pierre de Meuron. Można powiedzieć, że jest to prawie plagiat tego znanego budynku. „Prawie”, bo ma on prawie jego formę, prawie jego podziały i zbudowany jest z zupełnie innych materiałów. Jedynym zagadnieniem, na którym skupiliśmy się, projektując ten obiekt, była wentylacja. Podłoga domku jest ażurowa, wszystkie elementy doświetlające otwierają się, a kominy nie są dla ozdoby, lecz służą przewietrzaniu wnętrza.”
Zajrzyjcie zatem do świata Mai, która dziś ( domek powstał w 2008 roku) jest już nieco starszą dziewczynką, ale w tym ogrodowym domku przeżyła z pewnością wiele wspaniałych przygód. Szybki ślizg i znów poczujecie się jak dzieci. Jak my przed każdym kolejnym przestrzennym eksperymentem. ( A kolejny już w planach,a może i w nawet w realizacji ;))
Ale to nie koniec, w następnym wpisie zabierzemy Was na drugą stronę Polski, gdzie marzenie o domku w ogrodzie spełnili rodzice sześcioletniego Karola. Oj tam to będzie dopiero wystrzałowo ! 😉 Zaglądajcie, a tymczasem poniżej czeka na Was mała Maja 🙂
Witam ! Piszę pracę dyplomową o blogach firmowych i sprawdzam szybkość odpowiedzi na komentarze. Trzymam kciuki 🙂
Pozdrawiamy
AWX2
Ja też chcę taki domek 🙂 i obiecuję,że nie wyrosnę!
Buduj, buduj, schowamy w nim się razem 🙂
Świetny pomysł ze zjeżdżalnią. No i ogólnie domek rewelacyjny 🙂
Hmm widzę, że ktoś tu spełnia marzenia dzieci 🙂
Super, mam tylko pytanie techniczne, czy te płyty OSB nie powinny być jeszcze jakoś zabezpieczone przed wilgocią? Bo wiem, że są na to wrażliwe jeśli są odsłonięte.
Domek na wypasie 😉 Pomysł na zjeżdżalnię prześwietny, super.
No no taki domek do zabawy dla dzieci, w mim można śmiało dorosłemu nocować
Ten domek widziałem już ładnych parę lat temu (pewnie w okolicach tego wpisu na blogu). Moim zdaniem domek jest super. Zaprojektowałem podobny, ale ocieplony i z oknami i drzwiami PCV aby można było większość roku w nim się bawić. Mieszkamy w mieszkaniu z wyjściem na ogród i niestety jeszcze nie dostałem zezwolenia ze spółdzielni na ten domek…
Jakie materiały zostałe użyte do zrobienia zjeżdżalni? Chciałam taką dla moich dzieci.