Czasami mam ochotę zaprojektować również taką prostą stodołę. Bez zbędnych szaleństw, gdzie forma mocno wynika z funkcji, a wnętrze niczym negatyw zewnętrznej elewacji olśniewa gości bielą, dużymi przeszkleniami i maksymalnym wykorzystaniem minimalnej powierzchni. Ze względu na podmokły teren cały budynek został podniesiony prawie o metr w górę, a opasający go podest został wykorzystany jako długi, drewniany taras.
Zapewne nie do wszystkich przemawia architektura ubrana w taką estetykę, jednak jak dla mnie, przy dzisiejszych zawirowaniach na rynkach finansowych, to właśnie stawianie na prostotę i minimalizm jest kluczem do sukcesu. Kolory to rzecz gustu, wszystko można zmienić, ale to jak będzie nam się mieszkać w naszym domu, zależy głównie od dobrego indywidualnego projektu, dopasowanego do naszych gustów, portfeli i możliwości. 🙂
Archiekt: http://www.herbertbruhin.com
Źródło: http://www.architonic.com/
Fotograf: Peter Tillessen, Zürich
“Zapewne nie do wszystkich przemawia architektura ubrana w taką estetykę, jednak jak dla mnie, przy dzisiejszych zawirowaniach na rynkach finansowych, to właśnie stawianie na prostotę i minimalizm jest kluczem do sukcesu. Kolory to rzecz gustu, wszystko można zmienić, ale to jak będzie nam się mieszkać w naszym domu, zależy głównie od dobrego indywidualnego projektu, dopasowanego do naszych gustów, portfeli i możliwości.” – Absolutnie zgadzam się ze stawianiem na prostotę i minimalizm ale tego tymu estetyka stodołowo – bunkrowa aż boli. Choć jak zawsze muszę przyznać, że daje nieograniczone bez mała możliwości zagospodarowywania wnętrza. Ale tak jak piszesz : o gustach się nie dyskutuje a indiwidualny projekt jest najważniejszy. Tylko w ten sposób można odnależć to czego szukamy.