Ależ mamy ostatnio zakręcony czas…
Wczoraj np. o poranku ruszyliśmy na podbój instytucji, bez których praca architekta nie ma szans na realizację. Dość szybko jednak zderzyliśmy się z twardą ścianą, a właściwie okazało się, że przed nami kolejne błędne koło. Tu ktoś pomylił strony, tam zabrakło danych, kogoś nie sposób spotkać w pokoju, ktoś inny nie wie jak rozwiązać problem, jedna decyzja jest wciąż nieprawomocna, innej sens zgubił się między wierszami, a ilu czytających tyle interpretacji. Ot, takie życie architekta, od pokoju do pokoju, od urzędu do urzędu i nim wrócisz i pochylisz się nad koncepcją okazuje się, że twój czas się skończył.
A dziś...Dziś nasze nogi przekroczyły próg kolejnego urzędu. Tym razem „gościliśmy” w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach gdzie rozdane zostały nagrody za Najlepszą Przestrzeń Publiczną Województwa Śląskiego 2014 oraz Architektura Roku 2014. Jak pamiętacie w tym pierwszym konkursie braliśmy udział, dlatego postanowiliśmy na własne oczy sprawdzić komu udało się zająć zaszczytne miejsce na podium. 🙂 Wszystkim laureatom, których znajdziecie: TUTAJ serdecznie gratulujemy. Dla nas sam start w takim towarzystwie był nie lada wyróżnieniem.
Wracamy (nareszcie!) do tego, co w pracy architekta lubimy najbardziej. Projektowanie to zdecydowania najprzyjemniejsza część naszej pracy. Nim jednak wkręcimy się w to na dobre, pokażemy Wam dom (hm…a może i kilka domów ;)), które są bardziej zakręcone niż wydawało nam się na początku, a w dodatku genialnie wpisują się w zawrót głowy jaki dopadł w naszej pracowni wszystkich bez wyjątku. 🙂
Przy projektowaniu tego domu w czeskiej Revince architekci i właściciele też mieli pod górkę. Stroma działka z dwóch stron wystawiona na widok przechodniów, gęsta zabudowa, ściśle określony program funkcjonalny i ta niegasnąca chęć podążania za słońcem… Te wszystkie elementy z sukcesem połączyli ze sobą architekci z czeskiej pracowni JRA Jarousek.Rochová.Architekti. Z pozoru niczym nie wyróżniający się dom, którego bryła poprawnie wpisuje się w nasyp, kryje w sobie niespodziankę. Jest nią to, co odkrywamy na piętrze, który dzięki takiemu ukształtowaniu terenu staje się drugim parterem. Zdecydowanie ciekawszym i dzięki obłej ścianie od strony ogrodu całkowicie skupionym wokół rodzinnego ciepła, które oddają również wnętrza domu. Tak proste rozwiązanie okazało się tak oszałamiające. Tu życie zwalnia tempo, wskazówki zdecydowanie dłużej odmierzają owianą słońcem przestrzeń…Aż by się chciało zostać na dłużej, a wszystkie problemy zostawić w „przedsionku” na dole. Ja z pewnością nie brałabym ich ze sobą na górę, szkoda zakłócać nimi chwile spędzone w tak przyjemnej architekturze. 🙂
Architekt: http://www.jra.cz/
Źródło: http://www.archdaily.com
Wygląda ciekawie, lecz budynek ma zbyt wiele powierzchni bez okien, a to już wygląda mało domowo.
Moim zdaniem super, ale chyba dziwnie mieszka się w czymś co jest okrągłe 😉
Ciekawy i oryginalny pomysł. Ja bym poszedł jeszcze krok dalej i zamknął ten łuk w pełne koło np. z basenem lub ogrodem w środku:D
To jest myśl ! 🙂