„Projekt to tylko kilka kresek…”
Jeśli jesteś architektem, na pewno słyszałeś to przynajmniej raz w życiu. Jeśli nie jesteś – być może tak właśnie wyobrażasz sobie tę pracę. Nic bardziej mylnego!
Codzienność architekta to nie tylko rysowanie, ale godziny analiz, decyzji, negocjacji, zmagań z przepisami i prób przewidzenia problemów, zanim jeszcze się pojawią. Postanowiłam podsumować ostatni rok i pokazać, jak naprawdę wygląda ta praca – i dlaczego „kilka kresek” kosztuje więcej czasu i pieniędzy, niż mogłoby się wydawać. Rozprawię się też z 8 mitami o pracy architekta. Pokażę Ci kulisy tego zawodu – jak naprawdę wygląda ta praca na przykładzie wykresów, które pokazują czas poświęcony przeróżnym zdaniom, jakie na co dzień podejmuje architekt i opowiem o nich w dużym skrócie. Zaczynamy !

ZARZĄDZANIE CZASEM ARCHITEKTA
W 2024 roku prawie każdą czynność w pracy rejestrowałam w aplikacji Togll Track, z którą nie rozstaję się już od dwóch lat. To proste, darmowe narzędzie dostępne zarówno na komputerze, jak i telefonie. Pozwoliło mi ono nie tylko odkryć, które obszary zajmują mi najwięcej czasu, ale przede wszystkim podliczyć czas poświęcony na drobne sprawy, które wydają się zaledwie chwilą. Dopiero zmierzenie ich i pogrupowanie w projekty, kategorie oraz zadania dało pełen obraz mojej codziennej pracy. Dzięki temu mogę lepiej zaplanować działania na kolejny rok i zoptymalizować zadania, by nie “przepalać” czasu na rzeczy, które można wykonać szybciej. Dodam, że to wynik tylko moich pomiarów – architekta prowadzącego – a nie całego biura.
JAK ZMIERZYŁAM CZAS?
Mierzenie czasu jest bardzo proste, ale wymaga żelaznej konsekwencji. Nigdy nie zaczynam zadania bez włączenia licznika na komputerze, tablecie czy telefonie. Po zakończeniu wyłączam go natychmiast. Jeśli nie mogę uruchomić licznika, spoglądam na zegarek, zapamiętuję czas poświęcony zadaniu, spotkaniu lub rozmowie i dodaję go później w aplikacji.

ROK Z ŻYCIA ARCHITEKTA
Zobacz, jak w dużym uproszczeniu wyglądał mój rok pracy w zawodzie architekta. Na wykresie uwzględniłam główne kategorie zadań, którym poświęciłam najwięcej czasu. Poza wykresami znalazły się też inne zadania, których w sumie było sporo, ale są zbyt drobne by je tu ująć.
Pokażę Ci dwie grafiki: procentową i godzinową. Dopiero gdy zobaczysz, ile godzin pochłania papierologia, wizyty w urzędach czy samo przygotowywanie do projektu, zobaczysz, jak wiele pracy kryje się za pozornie prostymi czynnościami.


LEGENDA KATEGORII ZADAŃ
Jeśli nie jesteś architektem i nie do końca rozumiesz, co oznaczają poszczególne kategorie zadań, oto krótkie wyjaśnienie:














Wielu ludzi ma wyobrażenie o pracy architekta jako o twórczym procesie, który polega głównie na rysowaniu kilku “magicznych” kresek. Ale jak pokazuje moja codzienna praca, to tylko wierzchołek góry lodowej. Te dwie grafiki powyżej dokładnie pokazują jak bardzo rzeczywistość różni się od powszechnych przekonań, a co za tym idzie, jak skomplikowanym i wieloaspektowym zawodem jest zawód architekta. Dlatego postanowiłam obalić kilka mitów o pracy architekta i pokazać co tak naprawdę kryje się za “kilkoma kreskami” za które płaci Klient:
MIT NR 1

– Architekt szybko szkicuje budynek i gotowe – reszta to już kwestia budowy.
Rzeczywistość: Za „kilkoma kreskami” kryją się miesiące, a czasem nawet lata pracy. Analizy, nadążanie za przepisami, konsultacje z klientem, inżynierami i urzędami – to wszystko zajmuje czas. W praktyce samo tworzenie koncepcji i opracowanie projektu to tylko część pracy – w 2024 roku poświęciłam na to łącznie 47,8% czasu. Reszta to spotkania, formalności, uzgodnienia branżowe i mnóstwo dokumentacji, bez których projekt by nie powstał. Kilka kresek to dopiero początek – za nimi stoi cały proces, który sprawia, że wizja staje się realnym budynkiem.
MIT NR 2

– Często mówi się, że jeśli klient ma już swoje rysunki, architekt po prostu je poprawia i dostosowuje do rzeczywistości.
Rzeczywistość: W rzeczywistości, to, co klient przynosi, to zazwyczaj wyobrażenia, które nie uwzględniają wielu czynników. Rysunki często są szkicami bez skali, nie mają odniesienia do specyficznych warunków działki, zapisów planistycznych ani wymogów technicznych. To, co dla klienta jest gotowe, to tak naprawdę dopiero wstęp do projektowania. Architekt musi te pomysły przekształcić w projekt, który spełnia wszystkie wymagania prawne, technologiczne oraz estetyczne. Właściwe połączenie wizji klienta z tym, co jest możliwe do zrealizowania, wymaga wielu analiz, uzgodnień i negocjacji, zanim projekt stanie się gotowy do realizacji.
MIT NR 3

– Jeśli coś trzeba zmienić, to wystarczy chwila – przecież to tylko przesunięcie ściany.
Rzeczywistość: Nawet drobna zmiana wpływa na całą dokumentację – trzeba dostosować konstrukcję, instalacje i czasem uzyskać nowe uzgodnienia. Każda poprawka to kolejne godziny pracy i koordynacji. W 2024 roku poprawki w projekcie stanowiły około 3% całego czasu, czyli około 47 godzin roboczych. Większość z nich to niezapowiedziane zmiany, które wprowadzały chaos i wymagały odrywania się od stałej pracy. Często były to korekty związane z projektem, który trafił do urzędów czy już na budowę, a ich szybka realizacja była kluczowa dla harmonogramu. Korekta to nie tylko zmiana na papierze – to cały proces, który wymaga czasu i precyzyjnej koordynacji.
MIT NR 4

– W powszechnej opinii architekci to twórcy, którzy spędzają dni na rysowaniu i tworzeniu wizji. Wydaje się, że ich praca polega głównie na artystycznej, kreatywnej działalności, a reszta to tylko drobne formalności.
Rzeczywistość: W rzeczywistości, choć kreatywność stanowi istotny element pracy architekta, to znaczna część jego czasu poświęcona jest zadaniom biurowym i administracyjnym. Papierologia, spotkania, wizyty w urzędach, przygotowywanie ofert, analizy, a także dbanie o budżet firmy to zadania, które stanowią aż 30% całkowitej pracy architekta. To właśnie te “nudne” czynności decydują o sukcesie projektu, ponieważ zapewniają jego realizację zgodnie z planem, w terminie i budżecie. Kreatywność to tylko wierzchołek góry lodowej, a reszta to ciężka, czasochłonna praca związana z organizacją i koordynowaniem projektu.
MIT NR 5

– Architekt ma swobodę w organizowaniu swojego czasu, może sobie pozwolić na wiele wolnego czasu i elastyczność w pracy. Spotkania są tylko wtedy, gdy sam architekt ma na to czas.
Rzeczywistość: To prawda, że architekci nie mają sztywnego grafiku – dlatego pracują zawsze. Klienci najczęściej chcą spotkać się po swoich godzinach pracy, urzędy działają do 15:00, a telefony z budowy potrafią dzwonić o każdej porze. Do tego koncepcja nie powstaje wyłącznie przy biurku – rodzi się pod prysznicem, na spacerze, a czasem nawet na wakacjach. Elastyczność? Tak, ale raczej w jedną stronę – w stronę niekończącej się pracy. W 2024 roku, średnio spotykałam się z klientami przez 130 godzin. Jeśli podzielić to przez 251 dni pracy, daje nam to średnio 0,5 godziny dziennie.A to tylko część mojej pracy, bo najczęściej spotkania odbywają się po godzinach pracy klienta lub wynikają z nieoczekiwanych sytuacji na budowie. W tym zestawieniu zabrakło jednej grafiki, której nie mogłam wygenerować – wykresu godzin pracy rozciągniętego od 5 rano do 22–23 w nocy. Elastyczność to mit – architekt to zawód, w którym praca wypełnia cały dzień, często przekraczając jego standardowe godziny.
MIT NR 6

– Wszyscy myślą, że praca architekta to nieustanna twórcza zabawa, pełna radości z projektowania i rozwiązywania problemów. W końcu, skoro to pasja, to powinno być czystą przyjemnością.
Rzeczywistość: Architekci rzeczywiście pasjonują się swoją pracą, ale to, co często bywa postrzegane jako zabawa, to w rzeczywistości ogromna odpowiedzialność. Oprócz projektowania, trzeba przecież radzić sobie z papierologią, analizami, organizowaniem spotkań, koordynowaniem zespołu, a także rozwiązywaniem problemów, które pojawiają się w trakcie realizacji projektów. Praca architekta to nie tylko pasja – to także umiejętność organizacji, podejmowania decyzji i zarządzania czasem. Pasja jest fundamentem, ale codzienna rzeczywistość to nieustanne balansowanie między kreatywnością a zadaniami wymagającymi twardych umiejętności technicznych i menedżerskich.
MIT NR 7

– Wielu osobom wydaje się, że architekt otrzymuje wynagrodzenie wyłącznie za końcowy projekt, który trafia na papier. Uważają, że cała praca ogranicza się do stworzenia dokumentacji, którą dostaje klient.
Rzeczywistość: W rzeczywistości architekt jest opłacany za cały proces projektowy, który obejmuje znacznie więcej niż tylko finalny projekt. Od analiz terenu, uzgodnień z branżystami, konsultacji z klientem, przez liczne spotkania i wizualizacje, aż po nadzór budowlany. Każdy etap pracy wiąże się z ogromnym nakładem czasu i wysiłku, a przede wszystkim odpowiedzialności. Finalny dokument jest jedynie efektem długotrwałego procesu twórczego. Klient płaci za pełną usługę, a nie tylko za „papier”.
MIT NR 8

Wielu ludzi myśli, że wynagrodzenie architekta to pełna kwota, jaką klient płaci za projekt. Często zakłada się, że architekt inkasuje cały budżet inwestycji, a jego dochód to głównie zysk za sam projekt na papierze.
Rzeczywistość:
W rzeczywistości wynagrodzenie architekta to tylko część całkowitej ceny projektu (od 40-60% w zależności od złożoności projektu). Projekt wymaga współpracy z wieloma specjalistami – konstruktorami, projektantami instalacji wodno-kanalizacyjnych, elektrykami, rzeczoznawcami ds. energetycznych i innymi branżystami. Każdy z nich ma swoją stawkę, którą trzeba uwzględnić w kosztach. Co więcej, na wynagrodzenie architekta wpływa również czasochłonny proces koordynacji z innymi branżystami, wizyty w urzędach czy nadzór. Zarobki architekta zależą od liczby projektów, ich skali, liczby klientów oraz specyfiki danego zadania – w tym także od pracy z urzędami czy organizacjami. Architekci muszą stawiać czoła niestabilności finansowej, bo każdy projekt to inna stawka i różny czas pracy. To zawód, który wymaga nie tylko talentu, ale także umiejętności zarządzania finansami, by osiągnąć stabilność. Architekci kochają swój zawód, ale muszą też dbać o to, by ich pasja była opłacalna.
PODSUMOWANIE

Podsumowując, praca architekta to znacznie więcej niż „kilka kresek” na papierze. To wieloetapowy proces pełen analiz, decyzji, negocjacji i – co najważniejsze – ogromnej odpowiedzialności. Zmienianie przestrzeni, kształtowanie przyszłości i tworzenie miejsc, w których ludzie spędzają życie, to zadania, które wymagają odpowiedniej precyzji, zaangażowania i przemyślanej wizji. Za każdą linią na rysunku stoi wiele godzin pracy, spotkań i uzgodnień, które sprawiają, że projekt staje się rzeczywistością.
My, architekci, nie projektujemy tylko budynku – projektujemy to, jak będziesz się w nim czuł, gdy w nim zamieszkasz. Każde, nawet najdrobniejsze nasze działanie ma na celu stworzenie przestrzeni, która odpowiada na potrzeby klientów, współgra z otoczeniem i spełnia wszystkie wymogi prawne. A na to wszystko potrzebny jest czas ! Jak mówi Norman Foster: „Architektura to sztuka zamieniania czasu w przestrzeń”. Każdy krok w procesie projektowym to inwestycja w przestrzeń, która z czasem stanie się częścią otaczającego nas świata, naszego wspólnego życia.
I choć każdego dnia mierzę się z kolejnymi wyzwaniami, wciąż kocham tę pracę i nie potrafię wyobrazić sobie innej. A jak Wy ją sobie wyobrażaliście? Jeśli jesteście architektami, czy ostatni rok pracy wyglądał u Was podobnie? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach – razem obalmy mity o zawodzie architekta!
Bardzo dobry artykuł-gratuluję wnikliwej analizy . Pytanie tylko co z tego skoro my architekci wiemy o tym a klientów w większości to nie obchodzi . Musi nastąpić redefinicja zawodu bo w takiej formie jak dzisiaj to pogłębiającą się pauperyzacja .
Dziękujemy za pochwałę. Dlatego właśnie od 14 lat edukujemy i będziemy edukować dalej. Zachęcamy do udostępniania naszych treści, może wtedy kawałek po kawałku zmienimy postrzeganie naszego zawodu w społeczeństwie. Pozdrawiamy Jaco!
Bardzo ciekawy wpis. Biorąc pod uwagę, że adresatem jest Inwestor można by uzupełnić o informację o średnim czasie poświęconym na “typowy” projekt i pokazać ile czasu zajmuje praca “około” projektowa. Może świadomy czytelnik zrozumie jak mało czasu to zabawa z “kreskami”.