Tyle się u nas ostatnio dzieje: wywiad, urlop, artykuł, piknik, konkurs… Tyle na raz, że aż sami ledwo nadążamy by to wszystko dogonić i „ogarnąć”. A to jeszcze nie koniec, przed nami kolejne szalone wyzwania…Ale opowiemy Wam o nich w odpowiednim momencie. 😉 A tymczasem najwyższa pora nadrobić inspiracyjne zaległości…
Na taką serię wpisów szykowaliśmy się już od pewnego czasu. Stwierdziliśmy, że nie możemy dłużej faworyzować swojej słabości i ciągle karmić Was domami, których elewacje wyrażają nasze zamiłowanie do drewna. Drewna w postaci pionowych, poziomych czy skośnych desek elewacyjnych. Czas poznać inne równie ciekawe materiały, którymi to posługują się architekci przy realizowaniu swoich wizji projektowych. Ale, ale ! Aby nie uciec zbyt daleko to materiał ten również niech będzie z rodziny iglastych. 😉 Jeszcze bardziej szlachetny, a jego produkcja to prawdziwy ręczny majstersztyk. Już wiecie? No tak nie trudno zgadnąć. Tym materiałem będzie oczywiście GONT. Jak twierdzi Wikipedia to drewniany materiał do wykonywania pokryć dachowych. Ale czy tylko? Sprawdzimy to w kilku następnych wpisach. Pokażemy przykłady różnych budynków, które architekci ubrali w ten, jakże urokliwy surowiec i zastanowimy się czy to była dobra czy może nietrafiona decyzja. 😉 Skąd taki pomysł? Ha – trzy razy w naszym towarzystwie ostatnio padło słowo Gont. A wiecie, że my inspiracji szukamy wszędzie. Podczas rozmowy z klientem, grilla z sąsiadem, oglądając tv czy podczas częstych ostatnio podróży. Z ciekawości i z zamiłowania do poszukiwań zapraszamy do świata w którym niezaprzeczalnie króluje właśnie Gont.
Jako pierwszy pokażemy Wam dom, który zaskoczył nas w ostatnim czasie. Jego na pozór niesforna bryła wyrosła na niewielkim wzgórzu nieopodal Sztokholmu. Ale nie dajcie się zwieść pierwszemu wrażeniu, ta bryła nie jest bynajmniej dziełem przypadku. Kąty, które ją wyznaczają, naśladują nierówne podłoże z którego wyrasta, sprytnie skrywając w sobie przestrzeń, której zupełnie się nie spodziewacie. Któż by bowiem przypuszczał, że ten krzywy boks to przestrzeń mieszkalna rozpięta na trzech kondygnacjach. Spadzisty dach rozpoczyna się w salonie na wysokości 2,5 metra i pnie się w górę sklepiając sypialnie w najwyższym punkcie sięgając 7 metrów. To co nas urzekło to naturalność na którą postawili architekci. Naturalność, która sprawia, że ten nowy element krajobrazu pomimo oryginalnej, nieco egzotycznej bryły staje się jego oczywistą częścią. I tu do akcji wkracza nasz gont. Materiał, który fantastycznie połączył ląd z którego się wynurzył z wodą, której próbuje dorównać. Kontrast drobnych prostych deseczek z miękką, błękitną głębią fal maluje piękne naturalne obrazy. To właśnie na tych obrazach skupili się architekci. Nimi również w postaci luźno porozrzucanych po elewacji okien przystroili wnętrze domu. Na tym właśnie polega projektowanie, na myśleniu o każdym elemencie. To nie tylko myślenie o bezpieczeństwie czy komforcie, ale również a może przede wszystkim myślenie o każdej chwili, którą spędzać będziemy w towarzystwie domu i jego otoczenia. Zatem na koniec weekendu zapraszamy na chwilę relaksu do galerii 😉
Architekt: http://www.trigueiros.net/
Źródło: http://www.journal-du-design.fr/ , http://blog.gessato.com
baardzo oryginalny domek bardzo mi się podoba i piękne widoczki z niego !
Pozostaje mi zgodzić się z Kasią w całej rozciągłości. Widzę całkiem sporo przestrzeni i to jest dla mnie też duży plus jeśli chodzi o wnętrza. Pozdrawiam.