Jak wrócić do blogowania to tak z przytupem. 😉 Nie ociągamy się zatem i z dziecięcą radością pędzimy na przód, by podrzucić Wam kolejną architektoniczną perełkę.
Od roku stoi w śródmiejskiej zabudowie w Greenwood w Australii. To, że stoi i zachwyca widać gołym okiem. To zasługa architekt Tiffany Bowie.
Jednak architektura budynku, to nie koniec, a raczej początek procesu projektowego. Do projektu przyłączył się konstruktor – ojciec projektantki, a jednocześnie przyszły właściciel domu. Tworząc zgrany zespół projektanci prócz formy i funkcji postawili na pasywny model budynku. Od projektu do realizacji, od funkcji, formy, materiałów i technologi, krok po kroku realizowali swoje wyzwanie. Udało się. Dom, jak twierdzą, zużywa 90% mniej energii niż jego sąsiedzi. Przeczytacie o tym o tutaj.
Nim jednak zagłębicie się w lekturę zapraszamy na głęboki oddech australijskiej architektury. Z pewnością nie zmniejszy, a podwoi w Was ochotę na piękniejszą i lepiej funkcjonującą przestrzeń. 😉
Architekt: http://www.mb-architecture.com/
Źródło: https://www.dwell.com/
Wow, jest ogromna! A wykończenie po prostu bajka! Świetne pomysły i ciekawe rozwiązania 🙂
Jak dobrze jest spełniać swoje wizje! Doskonałe.
No po prostu jestem w szoku!!! Aż mnie zatkało.. Super!!!!!
Do takich rzeczy trzeba dążyć, najpierw domek z lego, a później taki oto projekt. Aż w głowie się nie mieści, takie duże.
Pytanie, czy stary budynek można przerobić na pasywny?
Świetna praca. Genialnie to wygląda 🙂
Genialnie się to prezentuje 😀 Dzięki wielkie ;D
Ludzka kreatywność nigdy nie przestanie mnie zadziwiać
Ja bym na przykład nie chciał mieszkać w takim domku :] Za dużo tam przestrzeni.
Dom fajny, ale nie do tego otoczenia. Tu dom wygląda jak bury kloc. Na dużym wiejskim terenie wyglądałby o niebo lepiej.
Pięknie to wygląda