Bycie architektem musi być bardzo przyjemne – słyszę często od klientów, którzy zza pleców podglądają jak stawiam kolejne kreski, bryły, ściany, okna, drzwi. Jak w Minecrafcie – mawiają nasze dzieci: tworzysz, wymyślasz, budujesz nie swoje, a czyjeś życie. Porywający, wolny zawód. Zamykasz oczy i płyniesz wyobraźnią… O tak ! Potwierdzam z przyjemnością. 😉 A potem siadam do kolejnego projektu i zaczynają się schody. 😉
Powierzchnia zabudowy, wskaźnik intensywności, szerokość elewacji frontowej, wysokość budynku, kąt dachu, linia zabudowy – czyli zapisy planów miejscowych czy potocznie nazywanych Wuzetek. Zestawione z marzeniami klienta i parametrami działki spędzają nam sen z powiek. 😉 Ale my lubimy wyzwania. Ograniczenia, które zmuszają nas do rozwiązywania projektowych krzyżówek. Satysfakcja tym większa, gdy na końcu okazuje się, że ograniczenie staje się atutem– pisaliśmy już o tym kilka razy. By to jednak odkryć potrzeba odrobinę cierpliwości. Jak mawiamy w biurze:
Nie inaczej było zapewne w przypadku dzisiejszego domu inspiracji. Zajrzyjcie z nami do Budapesztu. Spójrzcie na zdjęcie poniżej – narożna, niewielka ( 478 m2 ) działka z istniejącym budynkiem, w którego miejscu miał powstać nowy dom. Cóż może powstać na tak niewygodnej działce? Nim do gry włączą się marzenia klienta na szachownicy mamy dwóch mocnych graczy. Obaj mają swoje zasady i nie dadzą za wygraną tak łatwo. To plan miejscowy i ogólne przepisy budowlane. Plan walczy o powierzchnia zabudowy, wysokość budynku i kąt dachu, ten drugi trzyma na dystans wszystkie budynki, tak by spełniły jego wymagania. Odległość od granicy to jego motto. Jak do tej gry włączy się architekt, a potem urzędnik – to robi się ciekawie. 😉
Tu nie było miejsca na gotowe rozwiązanie. Nie dało się jedną ręką kupować gotowca, a umawiać już ekipę budowlaną. Nad tym projektem ktoś musiał pochylić się dłużej. Mawiają, że: im więcej wysiłku wkładamy w przebycie drogi, tym bardziej cieszy dotarcie do celu. Coś w tym jest. Architekci tego domu dotarli tam gdzie wielu myślało, że się nie da. Nie walczyli o szerokość budynku, nie sprzeczali się z wysokością, tylko wykorzystali ich potencjał.
Dziś dom z frontu prezentuje się tak:
Malusi prawda? Nie dla Was, kto chciałby mieszkać w dwóch pokojach na krzyż. Ha ! I tu za tą ścianą zaczyna się prawdziwa architektura. Wystarczy spojrzeć nieco z boku.
Jeszcze mały? To patrzcie na to:
Zaskoczeni? Trzymajcie się krzeseł – ten dom ma 170m2 i cztery kondygnacje. 🙂 Piwnice z miejscem na garaż, parter z częścią dzienną, piętro z sypialniami dla dzieci i poddasze w formie mini apartamentu dla rodziców. Jak to możliwe przy szerokości budynku około 4,5 m? Spójrzcie na rzuty:
Dodać warto, że cegła i inne betonowe elementy, w którą budynek został ubrany pochodzi z odzysku. To kolejny dowód na to, że ktoś tu zadbał o wykorzystanie każdego centymetra, nie tylko nowego, ale i starego budynku.
W tym domu mamy wszystko co potrzeba – pomieszczenia mieszkalne, garaż i dodatkowo duży ciekawie zadaszony taras. Jego surowa konstrukcja jest przedłużeniem betonowego stropu wewnątrz budynku.
A wnętrza ? Jak żyć na 4,5 m szerokości? Myślę, że całkiem dobrze. 😉
I jak zaskoczeni?
Patrząc na takie projekty potwierdzam: Bycie architektem jest bardzo przyjemne. I nie trzeba projektować Wielkiej Architektury, by być Wielkim Architektem. Jeśli nawet nie dla świata, to dla klientów, którzy po latach dziękują Ci za przestrzeń, która odmieniła ich życie. Uczucie bezcenne ! A przeszkody? A warunki i ograniczenia w jakich przyszło nam projektować po latach wspominamy nie jako kłodę, a trampolinę. 🙂
Ten dom niech będzie tego dowodem. Mały, prosty, ale jakże wielki. 🙂 Brawa należą się architektom z Epítész Stúdió. Na tym niewielkim skrawku ziemi zostawili kawałek swojego wielkiego talentu. 🙂
Architekt: ÉPÍTÉSZ STÚDIÓ
Źródło: https://divisare.com/, https://www.archiweb.cz
Naprawdę robi to wrażenie. W Warszawie jest w sumie coś podobnego, chodzi mi o Dom Kereta. To oczywiście inny rodzaj zabudowy, ale może chyba mi się kojarzyć ze względu na podejście i wykorzystanie przestrzeni.
Wystarczy mieć dobry pomysł. Też mam podobną działkę bardzo wąską a długą i ten projekt bardzo mi się spodobał. Poważnie zastanawiam się na podobnym domem.
@Marcin,
jak tam Twój dom, zacząłeś działać?
Ciekawe rozwiązanie muszę przyznać 😀 Jak na małą powierzchnię to rozwiązanie idealne, pomysł bardzo dobry i kreatywny 😀 W środku faktycznie dość sporo miejsca.
Fajnie to wygląda, te okna z przodu mogłyby być symetrycznie tylko , w środku naprawdę dużo miejsca i fajnie to urządzone, pomysłowo , kolejny udany projekt, gratuluję:)
Wygląda jak dla mnie dziwnie:D Taki jakby ucięty, no ale jak się nie ma miejsca, to trzeba kombinować , w środku za to naprawdę świetnie zagospodarowana cała przestrzeń, czapki z głów za ten projekt.
Wygląda trochę nie za bardzo jak dla mnie (tylko z przodu), ale jak się nie ma wyjścia, to co zrobisz. Ja bym tylko trochę przód zmienił, reszta może być
Pomysł na piątkę, wykonanie też. Nie dla każdego może się podobać, ale to nie ważne, ważne by dla właściciela się podobał.
Świetny pomysł na zagospodarowanie tak małej przestrzeni, powiem szczerze że nie spodziewałem się w środku będzie aż tak dużo miejsca:) Fajny projekt.
Kolejny projekt, który w środku jest o wiele większy niż mogłoby się to wydawać oglądając budynek z zewnątrz. Dla mnie ok.
Świetny projekt. Jestem zachwycony 🙂
Pomysłowe, ale widziałem już lepsze projekty. Jak zmusza do tego konieczność ludzie wybudują wszystko, wszędzie 🙂
Pomysł i odwaga godna naśladowania, nie każdy by się na coś takiego zdecydował. Ja bym dał właścicielowi za to jakąś nagrodę 🙂
Mi się podobają takie kwadratowe kształty, jestem w 100% za.
Naprawdę robi to wrażenie. Takie ambitne projekty ogląda się najlepiej. Po za tym to świetny przykład na to że wszystko da się zrobić, wystarczy odrobinę pomyśleć. Zawsze znajdzie się rozwiązanie. Jeszcze raz to powiem, imponujący projekt! Pozdrawiam.
Idealny dowód na to, że wszystko jest możliwe. W sumie na tym trochę polega praca architekta 🙂
U nas zaraz by krytykowali, projekt na 5.
Dom jak dom nic szczególnego w nim nie widzę
Mi się bardzo podoba. Spore wyzwanie wybudować dom na takiej działce
naprawdę bardzo to ładnie wygląda , aż sam bym chciał taki mieć
Dobry i przemyślany projekt to podstawa. W tym przypadku to było wyzwanie, ale nie ma rzeczy niemożliwych
W tym przypadku nie było wyjścia, albo coś takiego, albo działka rekreacyjna. Od biedy może być.
Lepszy taki dom niż mieszkanie w bloku, choć ten wcale tak strasznie nie wygląda.
Ten projekt z pewnością był sporym wyzwaniem dla architekta.
Takie wielkie pudelku, jednemu się podoba innemu nie, właściciela to pewnie mało obchodzi, ważne, że ma gdzie mieszkać.
Kto by pomyślał że na tak wąskim miejscu, można wybudować dom. Wygląda bardzo niepozornie.
Myślę, że większość osób powiedziałaby, że na takiej działce budowa domu jest niemożliwa, ale warto wykraczać poza schematy, próbować i pokonywać ograniczenia 🙂
Naprawdę świetne rozwiązanie. Dom wygląda inspirująco.
Pierwszy raz spotykam się z takim domem. Podoba mi się
Taki duzy domek a taki mały z przodu. Podobne domki mozna zobaczyc w wielu miastach Europejskich, ostatnio odwiedziłam Amsterdam i było tam wiele wąskich kamienic. Obowiązywała tam wąska zabudowa. W ostatnich czasach modne były raczej rozłożyste domy….
Domek bardzo udany . Podoba mi się w nim szczególnie elewacja. NIe wiem czemu klinkierowa elewacja nie jest tak popularna w Polsce i stawia się w niej na baranki….
Ciekawy wpis polecam
Bardzo ciekawy projekt, świetny wpis
Prezentuje się zjawiskowo