Plan miejscowy to nie problem / Dom w Budapeszcie / Építész Stúdió
Bycie architektem musi być bardzo przyjemne – słyszę często od klientów, którzy zza pleców podglądają jak stawiam kolejne kreski, bryły, ściany, okna, drzwi. Jak w Minecrafcie – mawiają nasze dzieci: tworzysz, wymyślasz, budujesz nie swoje, a czyjeś życie. Porywający, wolny zawód. Zamykasz oczy i płyniesz wyobraźnią… O tak ! Potwierdzam z przyjemnością. 😉 A potem siadam do kolejnego projektu i zaczynają się schody. 😉 Powierzchnia zabudowy, wskaźnik intensywności, szerokość elewacji frontowej, wysokość budynku, kąt dachu, linia zabudowy – czyli zapisy planów miejscowych czy potocznie nazywanych Wuzetek. Zestawione z marzeniami klienta i parametrami działki spędzają nam sen z powiek. 😉 Ale...
Czytaj więcej...
NAJNOWSZE KOMENTARZE